Po ponad 75 latach od zakończenia II Wojny Światowej, w ścianach fabryki Volkswagena w Wolfsburgu, znaleziono pozostałości bomby z II Wojny Światowej
„Samochód Hitlera”, KDF, Volkswagen, czy wreszcie „Garbus”. Historia niemieckiego samochodu dla mas, wyprodukowanego w liczbie ponad 21 000 000 sztuk, rozpoczęła się w 1933 roku, kiedy to Adolf Hitler nakazał Ferdinandowi Porsche zaprojektowanie pojazdu o nazwie Volkswagen. Pojazd miał komfortowo przewozić dwójkę dorosłych plus trójkę dzieci z prędkościami rzędu 100 km/h. Volkswagen miał być dostępny dla mieszkańców Trzeciej Rzeszy poprzez program oszczędnościowy lub Sparkarte w cenie 990 RM, czyli w kosztach zakupu sporego motocykla z koszem.
Jeden z prorotypów Volkswagena
Przy konstruowaniu samochodu Porsche oparł się na swoich wcześniejszych projektach realizowanych dla NSU, oraz planach czeskiej Tatry. Pierwsze samochody osobowe zmontowano tuż przed wojna w nowo wybudowanej na ten cel, modernistycznej fabryce w Wolfsburgu. Było ich jednak niewiele, bo wkrótce na taśmach montażowych pojawiły się inne „KDF-Y”, czyli bazujące na płycie podłogowej „Garbusa” wojskowe modele87, zwane popularnie „Kubelwagenami”. Zmilitaryzowana fabryka produkowała także części do innego sprzętu wojskowego, w tym samolotów. Z tego powodu stał się łakomym kąskiem dla alianckich samolotów. Pierwsze bombardowanie miało miejsce w kwietniu 1943 roku. W czasie wojny zniszczonych zostało około trzydzieści procent budynków fabryki i osiem procent urządzeń. Na teren zakładów spadło dwa tysiące bomb. Jak podczas każdego nalotu, część bomb nie wybuchła. Większość niewybuchów usunięto zaraz po wojnie, odnajdując przy okazji w gruzach jednej z hal szczątki alianckiego bombowca. Obecnie rozpoczęto kolejną rozbudowę zakładu podczas których odnaleziono w ścianach następne niewybuchy.
Bartosz Gondek fot: VW, wikipedia
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.