Napisy „Pruszcz pamięta”, „złodzieje”, „bandyci” oraz znaki Polski Walczącej ktoś nabazgrał na pomniku przy ul. Grunwaldzkiej w Pruszczu. Wandala szuka policja, swojego oburzenia nie kryją starsi mieszkańcy miasta. Pomnika nie chcą prawicowi politycy.

Pomnik w Pruszczu pojawił się po I wojnie światowej. Poświęcono go weteranom wojennym uczestniczącym w tym konflikcie. Monument przetrwał  II wojnę światową. Za sprawą Nowych mieszkańców Pruszcza, w 1946 roku na pomniku pojawiła się nowa treść: „Bohaterom w rocznicę wyzwolenia 24 III 1946r.” Przez wiele lat pomnik kojarzył się z obchodami święta wyzwolenia miasta przez żołnierzy radzieckich. W 1999 roku Rada Miasta podjęła uchwałę o obchodach święta powrotu Pruszcza do Macierzy.

Przez wiele lat pomnik będący świadkiem zmieniającej się historii miasta i regionu nie budził kontrowersji. W ostatnim czasie jego usunięcia zaczęło domagać się prawicowe Stowarzyszenie KoLiber. Stowarzyszenie odcina się od aktu wandalizmu, uważa, jednak że publiczna dyskusja o przyszłości monumentu i samego święta jest potrzebna.

Przedstawiciele miasta zachęcają by protestujący przeciw obecności pomnika wysłuchali przede wszystkim argumentów najstarszych mieszkańców Pruszcza, dla których ważne jest zarówno samo święto jak i pomnik będący świadkiem historii, której należy się pamięć, a nie wymazywanie jej z krajobrazu miasta.

EM