Lagonda z 1976 roku - motoryzacyjne Gwiezdne Wojny

Samochody, które wyprzedziły swoją epokę, mają wyjątkowe miejsce w historii motoryzacji. Musicie zdać sobie sprawę, że Elon Musk ze swoją Teslą wcale nie wymyślił samochodu elektrycznego — to nie on wywarł największy wpływ na tę dziedzinę zasilania, która przechodzi chyba swoją piątą młodość. Auta elektryczne były dość popularne już w XIX wieku. Amerykanin szkockiego pochodzenia, już w 1834 roku zbudował powóz, który czerpał energię z baterii galwanicznej Volty. Końcówka XIX wieku to elektryczne karety na ulicach angielskich miast. Rozwijały prędkość do 14,4 km/h, a ich zasięg wynosił 48 km. Wykorzystywano je jako taksówki na ulicach Berlina, Paryża, Moskwy i Petersburga, Nowego Jorku. tu też będzie o elektronice, zaprezentuje Wam dziś samochód, który jak żaden inny reprezentował erę „Gwiezdnych Wojen". Nawet DMC DeLorean przy Lagondzie z 1976 roku wyglądał staroświecko.

 



Mimo że zaprezentowana w 1976 roku Lagonda była czterodrzwiowa, reprezentacyjną limuzyną Astona Martina V8, indywidualny charakter tego modelu był tak silny, że wymagał oddzielnej prezentacji. Żaden inny Aston Martin nie wyglądał jak ten i nie wzbudzał tylu kontrowersji. Klienci Astona Martina ledwie przestali wzdychać do linii modelowych DB5 i DB6, które sylwetkowo i technologicznie czerpały wszystko, co najlepsze z lat 50-tych i 60-tych. Pan David Brown wykupił markę Aston Martin w 1947 roku i niedługo później, zdecydował się uzupełnić ją o markę Lagonda, aby w pełni wykorzystać doskonały, sześciocylindrowy silnik z dwoma wałkami rozrządu w głowicy, stosowany właśnie w Astonach Martinach z lat pięćdziesiątych. Model Rapide, limuzyna nosząca logo Lagondy, była produkowana do 1964 roku. Mimo że projekt stworzenia, nowego czterodrzwiowego modelu wypadł z realizacji na początku lat 70-tych. Został on jednak po części wskrzeszony kilka lat później przy projektowaniu Lagondy z 1976. Czasy się zmieniły: Gwiezdne Wojny w kinach, wyścig zbrojeń i rozwój technologi kosmicznej wywarł na projektantach ogromny wpływ. Do tego doszła era komputeryzacji i marzenia konstruktorów uleciały w stronę kosmicznych pojazdów.

 



Stylizacją Lagondy zajął się o dziwo! - William Towns, a plotki głoszą, że zaprojektowanie tego samochodu zajęło mu niespełna miesiąc. W to można uwierzyć, pamiętamy historię zaprojektowania głównych założeń Mini Coopera na serwetce restauracyjnej przez Sir Aleca IssigonisaLagondę okrzyknięto gwiazdą londyńskich targów motoryzacyjnych w roku 1976. Zdecydowanie, nie był to przeciętny samochód — awangardowa stylistyka, wzbudzała ogromne emocje. Samochód był długi i niski, ale szeroki. Samochód przypominał kosmiczny wahadłowiec — odwoływał się do innej dziedziny kosmosu: lotnictwa — był niezwykle aerodynamiczny. Fascynacja kosmosem i elektroniką ujawniła się zdecydowanie bardziej we wnętrzu Lagondy. Prawdziwym szokiem, był wysuwany panel w kokpicie, który nie dość, że futurystyczny w grafice — przemawiał do kierowcy ludzkim głosem — skądś to dziś znamy? Tak, z dzisiejszych aut premium np. Mercedesa z którym możemy rozmawiać za pomocą komenty: "Hej Mercedes". Lagoda dodatkowo karmiła zmysły fanów marki, o sportowym zacięciu a przy tym idealnie pasowała do Angielskiego dworu: 8,8 sekundy do setki oraz 235 km/h prędkości maksymalnej to niezłe wyniki jak na połowę lat 70-tych. Ten samochód przeszedł do historii motoryzacji — i mimo, iż nie odniósł spektakularnego sukcesu, był w początkowej fazie produkcji bardzo zawodny i nie sprostał oczekiwaniom rynku. To jest dowodem na, to, że motoryzacja zna przypadki wyprzedzenia swojej epoki i to jest przykład najlepszy tej tezy.

Bartłomiej Chruściński, zdj. Aston Martin (Lagonda)

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: