Niewyjaśniony, tajemniczy wypadek Anny German

Anna German była wielką gwiazdą. Jako piosenkarka debiutowała w 1960 we wrocławskim klubie „Kalambur”. W 1963 wzięła udział w III Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, gdzie zdobyła II nagrodę w dniu polskim za utwór „Tak mi z tym źle” - publiczność ją pokochała. Natomiast w 1964 zdobyła drugą nagrodę na Festiwalu Piosenki w Opolu śpiewając piosenkę „Tańczące Eurydyki”. Następnie zdobyła dwie nagrody za „Tańczące Eurydyki” podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie w 1964: I (w dniu polskim) i III (w dniu międzynarodowym). Pasmo nagród, doskonałe relacje z publicznością i niewątpliwa uroda sprawiły, że przed piosenkarką otwierały się wrota kariery.

Podczas III Festiwalu Piosenki w Opolu w 1965 zdobyła I nagrodę za piosenkę „Zakwitnę różą”. W tym okresie spotkała przyszłego męża – Zbigniewa Tucholskiego. Została także zaproszona przez włoską firmę fonograficzną „Company Discografica Italiana” (CDI) do Włoch. W 1966 podpisała trzyletni kontrakt z CDI. W tym samym roku wystąpiła na scenie paryskiej Olimpii. W 1967 jako pierwsza i jedyna w historii polska artystka zaśpiewała na XVII Festiwalu w San Remo, a także jako pierwsza cudzoziemka na XV Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej. Nieoszlifowany brylant błyszczał - jej kariera nabierała tempa. Niestety miał to zmienić wypadek samochodowy...

 

 

Została zaproszona przez włoską firmę fonograficzną „Company Discografica Italiana” (CDI) do Włoch. W 1966 podpisała trzyletni kontrakt z CDI. W 1967 jako pierwsza i jedyna w historii polska artystka zaśpiewała na XVII Festiwalu w San Remo, a także jako pierwsza cudzoziemka na XV Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej.

W 1967 wracając z koncertu we Włoszech, uległa wypadkowi samochodowemu - przypuszczalnie na Autostradzie Słońca. Są jednak źródła, które podają inną wersję: „Początkowo Renato jechał drogą publiczną, bo oszczędzał na opłatach autostradowych. W końcu jednak wybrał autostradę. Wbrew jednak temu, co piszą biografowie Anny German, nie słynną Autostradę Słońca, czyli A-1, lecz A-14 z Rimini, która dopiero na północny zachód od Bolonii łączy się z A-1”.

Wypadek najprawdopodobniej miał miejsce pod Bolonią we Włoszech w nocy 27/28.08.1967 roku. Anna German i jej kierowca Renato z wytwórni Compania Discografica Italiana wracali z koncertu w Forli niedaleko słynnej Ravenny. Do tragedii doszło gdy zmęczony i niewyspany Renato zasnął za kierownicą. Sportowy roadster - prawdopodobnie marki Fiat, uderzył lewym bokiem o przydrożny mur. Siła uderzenia była tak ogromna, że wyrzuciła German z samochodu kilkanaście metrów dalej. Nieprzytomny Renato trafił do szpitala, ale sanitariusze z karetki nie wiedzieli, że w aucie była też słynna piosenkarka. Ciężko ranna Anna German całą noc czekała na pomoc. 

 

 

- Odczułam nagle kilka wstrząsów, jakby samochód znalazł się na okropnych kocich łbach zamiast na gładkiej jak lustro szosie. Wszystko trwało ułamki sekundy. Odczułam - doskonale to pamiętam - paniczny strach przed spaleniem żywcem w samochodzie - wspominała po latach w wywiadach German.

Nie zachowały się do dnia dzisiejszego materiały policyjne z wypadku. Stąd ogromne rozbieżności, gdzie miało miejsce zdarzenie i jakim samochodem jechała piosenkarka. Według zeznań kierowcy, przysnął on i niewyprowadził sportowego auta z poślizgu.

20-letni Renato Serio, kierowca artystki, pożyczył czerwony kabriolet od swoich rodziców na koncertowe tournée Anny German. Pogotowie wezwane przez kierowcę ciężarówki zabrało po wypadku nieprzytomnego Renata. Miał złamaną nogę i rękę. Ratownicy nie wiedzieli, że w samochodzie była pasażerka. Annę German odnaleziono z dala od drogi dopiero po kilku godzinach. Straciła mnóstwo krwi, a jej stan lekarze uznali za beznadziejny.

Anna German przez 4 miesiące leżała w gipsie. Dopiero po roku stanęła na własnych nogach. Rehabilitacja była długa i bolesna. Powracała do zdrowia przez trzy lata. Podczas rekonwalescencji napisała książkę biograficzną Wróć do Sorrento?, w której wspominała swoją karierę oraz pracę artystyczną we Włoszech. W 1968 otrzymała Nagrodę Komitetu ds. Radia i TV za wybitne osiągnięcia w dziedzinie polskiej piosenki popularyzowanej w radiu i telewizji.

Bartłomiej Chruściński, mat/zdj: internet

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: