Zapomniana historia pomorskiego Indiany Jonesa

Nauczyciel, informatyk, harcerz, a przede wszystkim pasjonat archeologii. Z wykształcenia pedagog i informatyk. Od lat 60 XX wieku przemierzał Pomorze, odkrywając dziesiątki stanowisk archeologicznych. Henryk Kleinzeller z pewnością zasługuje na miano polskiego indiany Jonesa.

Tylko w latach 70 – tych XX wieku na terenie dzisiejszego Powiatu Gdańskiego odkrył ponad 150 stanowisk archeologicznych. Podczas swoich licznych wędrówek bacznie przyglądał się ukształtowaniu terenu, nienaturalnym ich cechom. Mozolnie zdobywał też informacje o planowanych, budowlanych pracach ziemnych oraz terminach ich rozpoczęcia, udając się na wskazane miejsce. W ten sposób w samym Pruszczu Gdańskim odkrył między innymi ślady osady z okresu wpływów rzymskich przy ul. Obrońców Westerplatte, czy też ślady osady z wczesnej epoki żelaza, przy ul. Dąbrowskiego. Nie sposób wymienić tu wszystkie. Pracując jako nauczyciel i instruktor harcerstwa w Straszynie potrafił zarazić swoją pasją młodzież, zabierając ją często na swoje wyprawy. Śmiało można stwierdzić, że bez pracy pana Henryka Kleinzellera dzisiejsza wiedza o starożytnej przeszłości Pruszcza i Pomorza byłaby znacznie uboższa.

Henryk Kleinzeller był też cenionym tłumaczem. Jako jeden z nielicznych podejmował się tłumaczeń fachowych publikacji z zakresu historii, a także archeologii. Był też tłumaczem ustnym, obsługującym wiele prestiżowych gości, przybywających do Gdańska. Między innymi tłumaczył podczas wizyty wielkiego pisarza o gdańskim rodowodzie, Günthera Grassa, niedługo po tym, jak przyznano mu literacką Nagrodę Nobla. Zmarł w 2016 roku. Dziś mija piąta rocznica śmierci pomorskiego odkrywcy dawnych skarbów...

(Red.) fot. Dawnypruszczdomwiedemannakrótka6, Anna Kleinzeller

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: