Legenda o przywidzkim jeziorze

Jezioro Przywidzkie Wielkie to bez wątpienia jedno z najładniejszych jezior powiatu gdańskiego. W zależności od źródła informacji, ma od 114 do 131 ha a jego maksymalna głębokość to 12 metrów. Z jeziora wypływa rzeka Wietcisa – perła Kociewia, o której często wspominamy, najczęściej przy okazji naszych bytności w Skarszewach.
 
Nie o niej jednak dziś, lecz o ostro wcinającym się w jezioro, zarośniętym gęstym lasem półwyspie, na którym do dziś znajdują sie relikty starego, jeszcze wczesnośredniowiecznego grodziska. Jego widoczne do dziś wały inspirowały przez lata okolicznych mieszkańców. Do tego stopnia, że Przywidz dorobił się własnej legendy o księżniczce. Nie jest to jednak opowieść o Rosemarie Springer, o której pisaliśmy tutaj: http://strefahistorii.pl/article/4944-rosemarie-springer-aryjska-ksiezniczka-z-przywidza
 
Mowa o znacznie znacznie starszej legendzie, którą znajdziemy między innymi na stronach Gminnego Ośrodka Kultury: Bardzo dawno temu, na terenie dzisiejszego Przywidza, gdzie obecnie znajduje się jezioro, płynęła jedynie rzeka ze wschodu na zachód. Po lewej stronie rzeki, na wysokiej górze stał zamek. Naleleżał on do bogatego księcia, walecznego rycerza. Pewnego dnia książę ten wyjechał ze swoim wojskiem na daleką wojnę i długo nie wraca. Na zamku zostawił jedyną córkę, cud piękności. Na rzece płynącej u podnóża góry młody rybak łowił ryby i najlepsze dostarczał na zamek. W ten sposób codziennie widywał się z piękną księżniczką. Kiedy się jej oświadczył, został nawet prezyjęty i wyznaczono dzień wesela. Potem niespodziewanie zjawił się na zamku młody, przystojny rycerz. Przywiózł wiadomości o jej ojcu z wojny. Księniczka cudnej urody z miejsca wpadła mu w oko i natychmiast poprosił ją o rękę. Wiarołomna księżniczka odrzuciła propozycję biednego rybaka i wyznaczyła datę ślubu z nowym narzeczonym. W dniu wesela zamek był rzęsiście oświetlony. Odbywało się tam huczne wesele a młody rybak smutno spoglądał na rozbawiony zamek. Przesiąknięty bólem wyrzekł słowa zaklęcia. Rozpętała się burza z piorunami i deszczem a zamek z hukiem zapadł się pod ziemię. Młodego rycerza raził zaś piorun. Na miejscu rzeki powstało jezioro. W miejscu, gdzie utonął rybak, wyłoniła się zaś wyspa. Zaklęta księniczka ukazuje się co jakiś czas pod różnymi postaciami, a duch jej w postaci puchacza w ciche, ciepłe wieczory o wschodzie księżyca w przywidzkim lesie wydając żałosne jęki.
 
bg
 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: