Oscar i Van Gogh w Gdańsku

W Gdańsku licytowano 30 obrazów związanych z Van Goghiem i nagrodą Amerykańskiej Akademii Filmowej

Niedzielnym popołudniem 27 lipca 1890 roku Vincent van Gogh wyszedł malować. W godzinach wieczornych wrócił z raną postrzałową a dwa dni później zmarł. Van Gogh twierdził, że postrzelił się sam, ale rana zdawała się temu przeczyć. Według biografów artysty strzelać miał szesnastoletni Rene Secretan – jeden z dwóch znanych artyście chłopców, z którymi spędzał czas, m.in. pijąc alkohol. Van Gogha pochowano go na następny dzień w otoczeniu ulubionych kwiatów – słoneczników. Jego dorobek artystyczny obejmuje 870 obrazów, 150 akwarel, ponad 1000 rysunków i 133 szkice listowe.

W 125 rocznicę śmierci artysty w Pomorskim Parku Naukowo Technologicznym odbyła się niezwykła aukcja 30 prac które opierały się na motywach, lub zostały wykonane techniką zbliżoną do stosowanej w jego pracach. Ceny wywoławcze wynosily od 500 do 2000 złotych.

Każdy z nich stanowił część animacji nowej produkcji znanego studia Break Thru Film, która opowiada o życiu  i śmierci Van Gogha. To pierwszy na świecie film wykonany w technice animacji malarskiej.

Aby mógł powstać „Twój Vincent”, konieczne jest, na każdą sekundę filmu, 12 różniących się od siebie obrazów, wykonanych w technice zbliżonej do prac Van Gogha. Koszt nowej produkcji to 19,5 mln złotych. Premierę animacji pierwotnie zaplanowano w  tym roku. Ze względów produkcyjnych przesunięto ją jednak na przyszłoroczny festiwal w Cannes.

Break Thru Film otrzymało w 2007 roku Oscara za animację filmowi „Piotruś i Wilk”, opartego na motywach utworu Sergiusza Prokofiewa. Produkcja, będąca połączeniem klasycznej techniki lalkowej z animacją komputerową była dziełem studia  i sławnej wytwórni Se – ma – for z Łodzi, w którym powstał Miś Uszatek, Plastusiowy Pamiętnik, Przygody Kota Filomena, czy Kolargol. Po uroczystej Gali statuetka powędrowała do siedziby Break Thru Films, do Wielkiej Brytanii. Z czasem wytwórnia przeniosła się do gdańska. Wraz z nią trafiła do Polski także statuetka. Mamy więc w Gdańsku swojego Oscara.